Nosiła mama razy kilka…czyli jak oduczyć dziecko noszenia na rękach?
Nie ma naturalniejszego odruchu niż branie malucha na ręce, kołysania go i przytulanie. Jednak gdy z noworodka rośnie niemowlę, zaczyna ważyć kolejno 5, 7, 10 kg i większość czasu chce spędzać w ramionach mamy, przyjemna początkowo czynność staje się dla niej (i jej kręgosłupa!) męczarnią. Gdzie leży granica między matczyną chęcią okazania dziecku bliskości i czułości a wyrobieniem uciążliwego dla obojga nawyku?
Nosić można, ale z głową…
Jedno jest pewne – lepiej zapobiegać uzależnieniu maluszka od ramion opiekuna niż z tym przyzwyczajeniem później walczyć. Profilaktykę należy zacząć od narodzin – na tym polega przecież świadome macierzyństwo. Jednocześnie twarde postanowienie, że od pierwszych dni bierzesz dziecko na ręce tylko do karmienia i odbijania nie ma większego sensu. Przecież bliskość matki, jej zapach i rytm serca dają oseskowi poczucie bezpieczeństwa, a nawet przyspieszają jego rozwój fizyczny i emocjonalny. Gdy maluch jest zestresowany, chory, płacze, matka instynktownie bierze go w ramiona, bo to go uspokaja. Jednak od pierwszych dni staraj się nie usypiać dziecka na rękach. To ważne, im później, tym trudniej będzie nauczyć go samodzielnego spania w łóżeczku. Niemowlę powinno mieć również okazję do ćwiczenia własnego ciała, a najlepiej sprawdza się w tym twarde i płaskie podłoże.
Organizowanie przestrzeni dziecku
Maluchy domagają się obecności dorosłego (która często skutkuje braniem na ręce) w chwilach, gdy się nudzą. Od 2-3 miesiąca życia dziecko może bawić się na macie edukacyjnej. Dzięki tzw. podłogowemu trybowi życia szybciej rozwija się fizycznie i zaczyna poznawać świat przez ćwiczenie własnej aktywności. Im więcej czasu spędzi na aktywnej zabawie, tym mniej będzie znudzone. Jednocześnie ramiona rodzica przestaną być jedynym źródłem przyjemności i radości. Nie znaczy to, że maluch ma bawić się samotnie – można mu towarzyszyć, kładąc się obok. W zastępowaniu funkcji kołysania pomocne mogą okazać się również leżaczek – bujaczek czy huśtawka.
Wybierz odpowiedni moment
Jeżeli, mimo wczesnej profilaktyki, Twój starszy już maluch nadal domaga się noszenia na rękach, zwłaszcza przed zaśnięciem, wybierz odpowiedni moment na zmianę tego nawyku. Nagłe odcinanie go od siebie będzie dla niego dodatkowym stresem. Na początku malec będzie protestował, a Ty będziesz mieć poczucie winy, że odmawiasz mu czegoś, co tak bardzo lubi. Dlatego zarówno dziecko, jak i Ty musicie być w dobrej formie. Złym czasem będzie okres intensywnej kolki, bolesnego ząbkowania czy choroby. W drugim półroczu życia dziecka rodzicom najtrudniej nauczyć go samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Gdy zdecydujesz, że nadszedł odpowiedni moment, zmianę przeprowadzaj stopniowo – siadaj obok dziecięcego łóżeczka, głaszcz malucha, nuć mu kołysanki, by czuł, że jesteś blisko.
Bądź konsekwentna
Gdy podjęłaś decyzję, że zaczynasz kontrolować branie dziecka na ręce, że maluszek zasypia samodzielnie, nie rezygnuj. Świat berbecia, który już się przemieszcza (pełza, raczkuje, chodzi) nie może ograniczać się do Twoich ramion. Należy wręcz zachęcać go do własnej aktywności, do poznawania otoczenia, nie uzależniać od siebie. Poproś pozostałych domowników, by respektowali Twoją decyzję. Wspólny front wychowawczy to podstawa powodzenia.
W noszeniu noworodka na rękach nie ma niczego złego. W miarę dorastania rozwojowi sprzyjają również ruch i swoboda. Dziecko aktywne to dziecko szczęśliwe, kreatywne i pewne siebie; wystarczy mu świadomość, że mama jest w pobliżu. Im wcześniej pozna radość z wpływania na otoczenie i samodzielności, tym lepiej.