Ratunku! Pediatra!!!!
Człowiek, któremu powierza się zdrowie własnego dziecka. Ktoś bardzo ważny dla każdego rodzica. Pediatra. Większość matek pytana o cechy idealnego lekarza od dzieci wymienia jednym tchem: kompetentny, budzący zaufanie, cierpliwy, wyrozumiały, z odpowiednim podejściem do dziecka. A przy jakim pediatrze zapala się czerwona lampka?
To ja tu jestem lekarzem, a pani histeryzuje!
Fakt ukończenia studiów medycznych stanowi o przewadze każdego lekarza nad pacjentem (zresztą żadna stabilna emocjonalnie jednostka z tym nie dyskutuje ani tego nie neguje). Należy jednak pamiętać, że w ostatnich latach wraz z rozwojem środków masowego przekazu i obecnością literatury popularnonaukowej upowszechnia się też wiedza medyczna. Rodzic, zaniepokojony stanem zdrowia swojego dziecka, poszukuje informacji, a w trakcie wizyty lekarskiej je weryfikuje. Niektórzy lekarze reagują wówczas usztywnieniem, arogancją i lekceważeniem. Często postawa taka łączy się z przekonaniem, że matki są przewrażliwione i wyolbrzymiają problemy. Skutkuje to ignorowaniem przy stawianiu diagnozy matczynej intuicji, która w wielu przypadkach okazuje się trafna. Jeżeli lekarz ma w zwyczaju traktowanie z góry, nie odpowiada na pytania, bagatelizuje niepokój rodzica, lepiej go zmienić.
Noooo tak, znowu mama się w internecie naczytała………
Internetowa fobia dotyka nie tylko pediatrów. Owszem, dystans do rewelacji znalezionych w sieci jest bardzo wskazany, samo jednak poszukiwanie informacji w tym medium to nic złego (portale i fora tematyczne są z reguły merytorycznie poprawne). Gdy rodzic posługuje się błędnymi wiadomościami zaczerpniętymi z internetu, wyrozumiały i cierpliwy lekarz podejmie po prostu rzeczową argumentację – kompetencja i doświadczenie zawodowe bronią się same. Nie trzeba pobłażliwie się uśmiechać i złośliwie komentować w stylu „jak internet postawił diagnozę, to teraz niech internet receptę wypisze”. Fobia internetowa to często dodatkowy wyróżnik lekarza – aroganta.
No niech pani uspokoi to dziecko, wytrzymać tego ryku nie można!
Pediatra to nie dobra i miła wróżka, ale fachowiec, który ma być skuteczny. Trudno jednak zaufać i powierzyć malucha komuś, kogo dzieci irytują, nudzą, a być może i brzydzą. Przedmiotowe traktowanie małego pacjenta w połączeniu z chłodem emocjonalnym są dla większości rodziców nie do przyjęcia, jednakże czasami racjonalizują oni takie podejście lekarza poprzez jego kompetencje („to sława medyczna, trzeba zrozumieć jego metody”). Narzuca się jednak pytanie: po co pediatrią został ktoś, kto nie lubi dzieci? Nie lepiej znaleźć lekarza i kompetentnego, i życzliwego?
Proszę nie dyskutować, antybiotyk musi być!
Matki poszukujące pediatry, zasięgając opinii znajomych, nierzadko pytają, czy polecany lekarz nie nadużywa antybiotykoterapii. To kryterium wyboru jest dla nich ważne, chcą bowiem wzmacniać naturalną odporność dziecka lub obawiają się rozwoju choroby alergicznej. Temat może być nieco kontrowersyjny, bowiem to lekarz ponosi ostateczną odpowiedzialność za zaleconą terapię, a pacjent nie ma przygotowania do kwestionowania diagnozy. Nie należy jednak zaprzeczać, że zdarzają się pediatrzy aplikujący antybiotyk „na wszelki wypadek”, bez dokładniejszych badań, czego skutki bywają bardzo złe. Rozsądnym wyjściem wydaje się znalezienie lekarza, który nie działa sztampowo, nie oszczędza na diagnostyce, a antybiotyk stosuje tylko w przypadku infekcji bakteryjnych. Potrafi też rzeczowo wyjaśnić powody i zasadność zalecanych specyfików.
Znalezienie pediatry, któremu rodzic zaufa wymaga czasami kilku (a nawet kilkunastu) prób. Nie chodzi przecież o to, aby lekarz był miły, ale bezradny i nieskuteczny. Warto jednak zadać sobie sprawę, że dla komfortu własnego i dziecka, lepszy jest ten, który potrafi nawiązać kontakt i dialog z rodzicem. Wśród lekarzy komunikatywnych i życzliwych są również ci kompetentni i rzeczowi.