Jak być dobrym rodzicem
…kilka słów z innej perspektywy
Być rodzicem czy nie być…..?
Rodzicielstwo to jednocześnie ciężka praca, niesamowita przygoda, wyzwanie i inwestycja.
Aby być rodzicem nie trzeba kończyć studiów, kursów, szkół ani posiadać żadnych kwalifikacji a jednak jest to niejednokrotnie najtrudniejsza, najbardziej wymagająca praca.
Dla młodych ludzi mających po raz pierwszy zostać rodzicami, jest to wielka – pełna nadziei, niepewności i wyobrażeń – niewiadoma.
Kocham Cię ale…
Często nasze wyobrażenia o sobie w roli rodziców – są dość szybko weryfikowane przez – o słodki paradoksie – nasze maleństwo. Kiedy okazuje się, że dziecko nie daje nam możliwość na wcielenie swojej wizji „super rodzica” w czyn – dopada nas frustracja. Musimy się mierzyć ze złością, czasem wściekłością, zniechęceniem, brakiem cierpliwości, zmęczeniem itd.
Wtedy w środku, gdzieś w zakamarkach naszej duszy rodzi się pytanie: Czy jestem dobrym rodzicem, czy nadaję się do tego aby mieć w ogóle dzieci……I to dobrze jeśli takie wątpliwość w nas powstają. Gorzej jeśli uważamy, że to nasze dziecko jest przyczyną naszych niepowodzeń.
Mamo, tato pokaż mi czym jest życie….
Gdy maleństwo pojawia się na świecie – jest jak przybysz z obcej planety. My jesteśmy w naszym świcie zadomowieni, potrafimy się w nim znakomicie zorganizować i przetrwać. Nasz maluszek tego nie potrafi. Przez pierwszy rok – jest od nas całkowicie uzależniony. W miarę swojego rozwoju zyskuje niezależność biologiczną – natomiast jeżeli chodzi o niezależności emocjonalną, psychiczną – zależy to od nas. To my jesteśmy jego przewodnikami w nieznanym świcie. To my kreślimy mu mapę – dzięki, której w przyszłości będzie mógł samodzielnie wyruszyć w podróż.
Mamo, tato powiedz mi kim jestem…..
Dziecko – jak każdy z nas – ma swoją osobowość, niepowtarzalną konstrukcję psychiczną – która jest tajemniczą mieszanka cech mamy, taty, dziadków, babci itd. Od momentu – narodzenia – a nawet wcześniej – sukcesywnie maluszek ujawnia swoją naturę – jednocześnie ja poznając. I tu zdajemy egzamin z „dobrego rodzicielstwa”. Naszym zadaniem jest towarzyszenie i wspieranie dziecka w ujawnianiu i poznawaniu jego osobowości. Niech to będzie dla nas wielką przygodą, w którą udajemy się wspólnie. Popatrzymy na nasze dziecko – jak nieznaną osobę – którą poznajemy. Bądźmy zaciekawieni – a jednocześnie zdystansowani. Obserwujmy i odkrywajmy. Dziecko mimo swojej bezradności i nieporadności, ma prawo do wyrażania swojego zdania, nastroju, emocji. Im jest starsze tym ich wachlarz będzie większy, będzie musiało poćwiczyć, poobserwować skutki swoich działań, poeksperymentować. Jest to wyzwanie dla rodziców: okres buntu dwulatka, później okres dojrzewania. Pamiętajmy jednak – są to okresy potrzebne naszemu dziecku – aby mogło odnaleźć swoje miejsce w świecie. I na pewno nie trwają wieczne.
Anna Kaźmierczyk-Słomka
www.psycholog-gliwice.com