Gdy poród jest traumą…
„Ból jest okropny, ale gdy położą Ci dziecko na brzuchu, o wszystkim zapomnisz” – często słyszy się takie stwierdzenia od świeżo upieczonych mam. Rzeczywiście, znakomita większość porodów przebiega według takiego scenariusza. A co kiedy negatywne emocje wobec dziecka są tak silne, że matka je odrzuca?
Baby blues czy szok?
W języku potocznym wyrażenia szok porodowy używa się dosyć powszechnie, wymieniając je jednym tchem z tzw.baby blues – rozdrażnieniem, apatią, nadwrażliwością, poczuciem bezradności, zniechęceniem i złością, jakich doświadcza zdecydowana większość kobiet tuż po porodzie (stopień nasilenia tych objawów jest bardzo zróżnicowany indywidualnie). U źródeł zarówno jednego, jak i drugiego zjawiska leży poporodowa nierównowaga hormonalna. Na ten moment fizjologicznej destabilizacji i fizycznego zmęczenia porodem w przypadku szoku nakładają się często również inne czynniki, takie jak osobowość kobiety czy jej specyficzna sytuacja życiowa. W obrazie emocjonalnym matki w szoku poporodowym na pierwszy plan wysuwa się agresja, a najbardziej skrajną konsekwencją odrzucenia dziecka jest bez wątpienia fizyczne unicestwienie noworodka.
Kogo problem może dotyczyć?
Pierwszą grupą zagrożoną problemem odrzucenia dziecka są kobiety, które nie planowały potomka, zwłaszcza jeśli poczęcie miało miejsce w traumatycznych okolicznościach (np. gwałt, niechciany seks). Zła sytuacja osobista – nieakceptowanie ciąży przez rodziców, niechęć partnera wobec dziecka, brak pracy i pieniędzy znacząco utrudniają pogodzenie się z niespodziewanym losem. Do tej grupy należą też młode, często nieletnie, dziewczyny, ukrywające swoją ciążę przed otoczeniem i całkowicie osamotnione w tej trudnej sytuacji życiowej. Zaburzenie w relacji matka – dziecko kształtuje się wówczas już podczas ciąży, postrzeganej przez kobietę najczęściej jako upokorzenie, wstyd i kara.
Bardzo długi i bolesny poród może wywołać zespół stresu pourazowego. Istota zespołu polega na tym, że osoba, która doznała silnego wstrząsu, unika sytuacji, które się z nim kojarzą. Dziecko, silnie przypominające o traumatycznym wydarzeniu, staje się „sprawcą cierpienia” i kimś, kogo należy unikać (kobieta pozostawia je pod opieką innych osób, nie zaspokaja jego podstawowych potrzeb). Niechęci do zajmowania się dzieckiem towarzyszą często duża nadpobudliwość, apatia, rozdrażnienie, bezsenność. Stres pourazowy może pojawić się, mimo że wcześniej ciąża była planowana, a noworodek bardzo oczekiwany.
Niechęć i odrzucenie dziecka bywają konsekwencją problemów osobowościowych przyszłej matki. Centralne znaczenie ma niedojrzałość emocjonalna. Ciąża uwypukla takie cechy osobowości jak zależność od innych, chwiejność emocjonalna, wybuchowość, brak asertywności, chęć manipulowania otoczeniem. Pierwsze dni po porodzie, wymuszające całkowite oddanie się maluchowi, są dla takich kobiet bardzo trudne. Uwaga wszystkich wokół skierowana jest na noworodka, podczas gdy przez dziewięć miesięcy na pierwszym planie była ona i jej potrzeby. Wówczas może pojawić się złość i myśli, że jej opieka dziecku się „nie należy”, bo i tak ma ono więcej niż ona.
W wielu przypadkach uniknięcie dramatycznych konsekwencji porodu staje się możliwe, jeśli kobieta otrzymuje odpowiednie wsparcie od otoczenia – partnera, rodziców, personelu medycznego, czasami instytucji. Dominujący rodzaj wsparcia (emocjonalne, materialne) zależy od specyfiki kobiecej sytuacji. Psychologiczne podłoże problemu wymaga konsultacji psychiatry lub psychologa, niekiedy uczestnictwa w terapii. Bardzo istotne jest, aby przyszłe i młode matki miały świadomość, że można prawie jednocześnie przeżywać w stosunku do swojego dziecka bardzo pozytywne, jak i negatywne uczucia. Zaakceptowanie tego faktu pomaga urealnić macierzyństwo, pozbyć się poczucia winy i uniknąć skrajnych reakcji.