Urlop tacierzyński
Przyjęło się uważać, że skoro kobieta ponosi wszystkie fizyczne konsekwencje związane z przyjściem na świat dziecka, to tylko ona potrafi się nim zająć i tylko przy niej rozwija się ono właściwie. Przejaw takiego podejścia odcisnął swe piętno m.in. na systemie prawnym, który traktując urlop macierzyński jako coś oczywistego, pomijał jednocześnie ojców, tak jak gdyby ich rola sprowadzała się tylko do zapewnienia dziecku bytu. Na szczęście czasy się zmieniają, czego dowodem jest pojawienie się urlopu ojcowskiego, zwanego potocznie tacierzyńskim.
Co wynika z nowych przepisów?
Przed wejściem w życie nowelizacji Kodeksu Pracy ojciec miał prawo skorzystać z urlopu macierzyńskiego jedynie jeżeli matka dziecka sama zrezygnowała z części przysługującego jej urlopu lub gdy w czasie jego trwania zmarła. Od stycznia br. również ojcowie mają prawo korzystać z płatnego urlopu, tzw. tacierzyńskiego – przysługuje on wszystkim mężczyznom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę (pozostali, nie będący pracownikami – a zatem zleceniobiorcy czy przedsiębiorcy – nabędą prawo do zasiłku ojcowskiego pod warunkiem, że są objęci ubezpieczeniem chorobowym). Tata, który zdecyduje się skorzystać z tego rodzaju urlopu musi złożyć pisemny wniosek swojemu pracodawcy najpóźniej na 7 dni przed jego planowanym rozpoczęciem, a pracodawca nie ma prawa odmówić udzielenia mu go. Obecnie jest to tylko symboliczny tydzień, ale od 2012 roku będą już dwa. Co ważne, taki urlop można wziąć w dowolnym terminie do czasu ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia, więc również w tym samym czasie kiedy z urlopu macierzyńskiego korzysta kobieta. Niezależnie od urlopu ojcowskiego, mężczyźni mogą też skorzystać z jeszcze innej innowacji, mianowicie tzw. urlopu dodatkowego w wymiarze dwóch tygodni (dla jednego dziecka) lub ewentualnie trzech (gdy dzieci jest więcej). Wniosek o ten urlop może złożyć tylko jedno z rodziców, w przypadku więc gdy zrobi to ojciec, to – doliczywszy urlop tacierzyński – będzie mógł spędzić ze swą pociechą trzy tygodnie, a jeżeli dodatkowo matka zrezygnuje z ostatnich 6 tygodni swojego urlopu macierzyńskiego, to czas ten może wydłużyć się aż do dziewięciu tygodni. Oczywiście przerwa na opiekę nad dzieckiem gwarantuje ojcom takie same przywileje jak kobietom urlop macierzyński (zasiłek wypłacany ze środków ZUS, ochronę przed zwolnieniem), jeśli jednak tata nie zdecyduje się z niej skorzystać, to wolne dni po prostu przepadną.
Warto babrać się w pieluchach!
Na urlop tacierzyński poszła dotychczas jedynie garstka ojców (2,5 tyś osób na ponad 100 tyś uprawnionych w pierwszym kwartale 2010 roku). Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim to, że mężczyźni wiedzą o nim bardzo niewiele – brak odpowiedniej kampanii w mediach oraz niska świadomość prawna i naciski ze strony pracodawców, uniemożliwiają lub utrudniają im skorzystanie z tego przywileju. W rezultacie w pierwszych miesiącach życia dziecko spędza z ojcem znacznie mniej czasu niż z matką (statystyki mówią o 5-8 minutach dziennie). Tymczasem celem urlopu tacierzyńskiego jest właśnie zmiana tej sytuacji – dzięki kilku dniom wolnego panowie mają szansę pobyć trochę sam na sam ze swymi dziećmi, lepiej je poznać i nawiązać z nimi więź, która w przyszłości zaprocentuje lepszą komunikacją. Co więcej, taki urlop uświadamia mężczyźnie, że opieka nad dzieckiem wcale nie jest łatwym zadaniem, co pozwala mu docenić wysiłki partnerki próbującej łączyć tę opiekę z pracą zawodową. W dalszej perspektywie czasowej – jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych w krajach skandynawskich, gdzie z urlopów ojcowskich korzysta przeważająca liczba uprawnionych – zaangażowanie ojców w opiekę nad maluchami zmniejsza prawdopodobieństwo rozwodu, zwiększa szanse na decyzję o kolejnym dziecku, a nawet redukuje ryzyko przedwczesnej śmierci mężczyzn. To ostatnie to zapewne zasługa tego, że czas spędzony z rodziną zmniejsza poziom stresu i daje okazję do zadbania również o własne zdrowie (m.in. przejścia na zdrowszą dietę, ograniczenia nałogów). Ponadto, jak się okazuje, korzyści z urlopu mężczyzn mogą ponieść również ich pracodawcy, opieka nad dzieckiem uczy bowiem dobrej organizacji czasu, która z domu często przenosi się do pracy i może wpływać na wydajność pracownika. Fakty więc mówią same za siebie: mężczyzno, idź na urlop tacierzyński i udowodnij, że jesteś troskliwym i kochającym tatą – zrobisz to z korzyścią dla dziecka, siebie i całego otoczenia!