Wywiad: Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?
Jak obudzić w dziecku ciekawość świata? Które gry i zabawy pomagają kształtować wrodzony potencjał i zdolności dziecka ? O tym jak twórczo wspierać rozwój malucha, a czego unikać rozmawiamy z Natalią Minge, współautorką książki „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?”.
„Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” to zbiór gier i twórczych zabaw. Skąd czerpali Państwo inspirację do napisania książki?
Natalia Minge: Inspirację czerpaliśmy z dwóch źródeł – z jednej strony z lektur, z drugiej z tego, co robiliśmy przez ostatnie lata z dziećmi – zarówno naszymi, jak i tymi, które uczestniczyły w zajęciach w Hipokampusie. Wszystko, co znalazło się w książce, zostało wcześniej sprawdzone na dzieciach i do nich dostosowywane.
Często można spotkać ambitnych rodziców przekonanych o wyjątkowych zdolnościach swoich dzieci, jak nie wpaść w pułapkę stawiania dziecku zbyt wysokich wymagań?
N.M. Nie sprawdzać, czego dziecko się nauczyło. Rodzice nie powinni zamieniać się w nauczycieli, wystawiających oceny i kontrolujących na każdym kroku postępy swego potomka. Jeżeli rodzic chce zrobić coś dla rozwoju swego dziecka, powinien traktować to jak dar, który ofiarowuje, lecz nie oczekuje niczego w zamian. Jeżeli rodzic będzie słuchał swego dziecka, zważał na jego potrzeby i preferencje, a przede wszystkim nie będzie próbował się popisywać swoim dzieckiem, powinien uniknąć pułapek.
Jeśli rozwój dziecka nie był intencjonalnie wspierany od pierwszych chwil to maluch może mieć większe trudności w szkole niż rówieśnicy?
N.M. Z pewnością nie, gdyż nie działa to w tą stronę. Powodzenie szkolne dziecka uzależnione jest od bardzo wielu różnych czynników – począwszy od tego, czy rodzice czytają książki, skończywszy na tym, co dziecko je. Dodatkowe wspieranie rozwoju dziecka daje dziecku większe szanse na przejście przez edukację szkolną bez żadnych kłopotów. Pamiętać należy przy tym, że nie wspieramy rozwoju dziecka po to, by miało dobre oceny, lecz po to, by potrafiło myśleć i rozwiązywać problemy, było kreatywne i po prostu było mu łatwiej w życiu. Okres szkolny to tylko niewielka i bynajmniej nie najważniejsza część życia człowieka.
Co poradziliby Państwo rodzicom, których dziecko nie jest zainteresowane zabawą? Jak zachęcić do współpracy malucha, który szybko się irytuje i zniechęca?
N.M. Wydaje się mało prawdopodobne, by dziecko nie było zainteresowane zabawą, zwłaszcza, gdy ma możliwość w ten sposób spędzenia czasu z rodzicem, który obdarzy go niepodzielną uwagą. Jeżeli jednak coś takiego się wydarzy, rada jest jedna. Wyłączyć telewizor. Jest to urządzenie, które czyni niebywało spustoszenie w mózgach dzieci i to nie tylko tych najmniejszych. To on sprawia, że dzieci się nudzą i nie potrafią się bawić.
Jeżeli maluch szybko się irytuje i zniechęca, należy dostosować aktywność do jego możliwości. Zadania, jakie przed nim stawiamy, powinny być na tyle trudne, by go zaciekawić i na tyle proste, by ich rozwiązanie nie trwało długo. Dopiero, gdy nabierze wiary we własne siły, możemy zachęcać go do robienia czegoś, co wymaga dłuższego skupienia. Konieczne jest również to, by dziecko odczuwało wsparcie rodzica, który gotów jest w każdej chwili ruszyć z pomocą, nie robi tego jednak wcześniej, niż dziecko stwierdzi, że to konieczne i go nie wyręcza.
Chcąc mieć chwilę dla siebie, rodzice często decydują się na włączenie „elektronicznej niani”, czy telewizja może być wykorzystana w twórczy sposób?
N.M. Nie mam tu dla rodziców dobrych wieści. Dla małych dzieci telewizor jest praktycznie zawsze destruktywny. Szkodzi rozwojowi fizycznemu oraz intelektualnemu. Usypia zarówno mózg, jak i ciało. Zmienia metabolizm i sprawia, że tyjemy. Jeżeli rodzic bardzo potrzebuje chwili dla siebie i nie chce zajmować się dzieckiem przez jakiś czas, o wiele lepszym pomysłem jest włączenie komputera, lecz nie bajek, tylko jakiegoś programu do edycji tekstu bądź rysowania. Istnieje także duży wybór programów i gier edukacyjnych również dla małych dzieci. To przynajmniej sprawi, że dziecko nauczy się obsługiwać komputer, co z pewnością mu się przyda, a także nie uczy dziecka takiej bierności, jak oglądanie telewizji.
O czym powinni pamiętać rodzice chcący wychować dziecko dwujęzyczne? Czy istnieje język, który jako drugi jest najłatwiejszy do nauczenia?
N.M. Rodzice, którzy pragną, by ich dziecko płynnie posługiwało się więcej niż jednym językiem powinni przede wszystkim pamiętać, by dziecko miało codzienny kontakt z żywym językiem. Świetną pomocą są płyty z piosenkami, karty obrazkowe, programy komputerowe a nawet (dla starszych dzieci) bajki w oryginale, jednak one same nie zapewnią sukcesu. By dziecko dobrze znało język musi słuchać żywych ludzi używających go w codziennych sytuacjach. Dla małych dzieci nie ma języków łatwych i trudnych. Mały Chińczyk opanowuje język równie szybko jak Polak czy Anglik, a zatem dla niego język nie jest trudniejszy. Dziecko uczy się tego języka, z którym ma do czynienia, niezależnie od tego, jak bardzo trudny może wydawać się on dorosłym, którzy próbują go opanować.
Mogą Państwo podać przykład prostej zabawy, która rozwija maluchy i daje zarówno dzieciom, jak i rodzicom wiele frajdy?
N.M. Nie ma jednej zabawy, która sprawiłaby radość każdemu dziecku, a już w ogóle każdemu rodzicowi, dlatego w naszej książce jest tak duży wybór aktywności. Zabawą, która podoba się wielu dzieciom jest zgadywanie co znajduje się w zamkniętym pudełku poprzez słuchanie dźwięku, jaki wydaje podczas potrząsania. Wystarczy znaleźć kilka takich samych buteleczek – po produktach spożywczych, czy lekarstwach i wsypać do każdego z nich inny produkt – piasek, pieprz, ryż, mąkę, cukier i wszystko to, co wpadnie nam w ręce. Dzieci świetnie się bawią, słuchając różnych dźwięków, zgadują, porównując głośność. Jest to przy tym świetny trening słuchu, który przyda się z pewnością podczas nauki czytania.
Dziękujemy za rozmowę.
Natalia Minge – psycholog specjalizujący się we wspomaganiu rozwoju intelektualnego najmłodszych dzieci. Wraz z mężem, Krzysztofem, prowadzi poradnię dla rodziców Hipokampus. Swoje autorskie programy nauczania konstruują w oparciu o doświadczenie takich autorytetów jak Glenn Doman, Edward de Bono czy Gordon Dryden. Są także rodzicami trójki dzieci, które są dla nich niewyczerpanym źródłem inspiracji.www.samosedno.com.pl