Pomóc dziecku w żałobie………
Śmierć bliskiej osoby jest dla każdego dziecka jednym z najbardziej bolesnych i wstrząsających doświadczeń. Jeżeli dotyczy utraty jednego z kochanych rodziców, zawsze będzie traumatyczna, a w przypadku malucha w okresie przedszkolnym pogłębiona przez fakt, że nie potrafi ono zrozumieć do końca, co się stało. Co robić i jak rozmawiać, by procesu żałoby nie zaburzać i nie pogłębiać?
Jak poinformować o śmierci?
Dla cztero- czy pięciolatka pojęcie śmierci jest zbyt abstrakcyjne; w jego umyśle dominuje myślenie konkretne i jednotorowe. Ogromne znaczenie ma sposób wyjaśnienia i nazwania tego, co się wydarzyło. Dorosłym często wydaje się, że jeżeli tematu będą unikać, ochronią tym samym dziecko przed bólem (zdarza się nawet czasowe ukrywanie przed najmłodszymi faktu śmierci bliskiego). To błędne przekonanie. Podobnie jak mówienie o śmierci nie wprost – „tatuś zasnął i już się nie obudzi”, „mama jest teraz gwiazdką na niebie”, „tatuś wyjechał w daleką podróż” – często zamiast uspokoić, wzbudza w małym umyśle zamęt. Komunikat powinien być prosty i bezpośredni („tatuś nie żyje; nie żyje to znaczy, że już do nas nie wróci”). Od pozostającego przy życiu rodzica przekazanie dziecku tej bolesnej informacji wymaga ogromnej siły i mobilizacji. W miarę możliwości należy jednak dążyć do tego, by zrobił to drugi rodzic.
Reakcje na utratę bliskiej osoby
W pierwszej fazie po śmierci bliskiego dominuje wstrząs, pomieszany z niedowierzaniem, które pogłębia niemożność zrozumienia nieodwracalności śmierci. Dziecko czuje, że zdarzyło się coś, czego do końca nie może pojąć, ale to coś bardzo złego. Wraz z upływem czasu dołączają kolejne bolesne emocje: złość, smutek, lęk, zazdrość („dlaczego inne dzieci mają dalej mamę, a ja nie?”), poczucie winy („tatuś nie żyje, bo byłem niegrzeczny?”). Przeżywana trauma objawia się czasami zachowaniami agresywnymi, zaburzeniami snu i apetytu, problemami z toaletą (np. maluch może zacząć się moczyć), obniżeniem odporności (dziecko zaczyna chorować).
Zadaniem otoczenia i dorosłych w tym arcytrudnym momencie życia małego człowieka jest zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa i dawanie wsparcia. Niewskazane są dodatkowe zmiany (np. przeprowadzka), a o przeżywanej żałobie warto zawiadomić innych opiekunów (np. wychowawczynie w przedszkolu). Poczucie bezpieczeństwa buduje w tym czasie okazywanie dziecku miłości i czułości, co tworzy komunikat „jestem z Tobą”. Równie ważna jest gotowość drugiego rodzica do rozmowy o smutku, w którym pogrążona jest cała rodzina i nieunikanie tematu śmierci. To warunki konieczne, ale bardzo trudne do realizacji. Często brak wsparcia w omawianym okresie wynika z niezdolności dorosłego do opiekowania się dzieckiem, co ma z kolei swoje źródła w jego poczuciu bezsilności, gniewu, depresji czy złej sytuacji ekonomicznej. Takie zachowanie rodzica malec interpretuje jako odrzucenie, co potęguje jego ból.
Warto zaznaczyć, że w swoich reakcjach na śmierć, dziecko wzoruje się na rodzicach. Jeżeli w żaden sposób nie okazuje smutku, może to wynikać z naśladownictwa „obojętnej” postawy dorosłych. Badania pokazują również, że nierzadko rodzice mają tendencję do zaprzeczania, że zauważają jakiekolwiek reakcje swoich dzieci na stratę drugiego rodzica, choć w rzeczywistości one występują. Śmierć współmałżonka staje się rodzinnym tabu, co odcina członków rodzinny od innych źródeł wsparcia – np. życzliwych i wrażliwych ludzi, którzy mogliby pomóc. Głęboko zakorzenionym mitem jest przekonanie, że żałobę powinno przeżywać się w samotności.
Utrata jednego z rodziców bywa przyczyną depresji w późniejszym życiu, zwłaszcza jeżeli umiera rodzic tej samej płci (szczególnie w przypadku chłopców). Od otoczenia i świata dorosłych w dużym stopniu zależy, jak dziecko przeżyje żałobę. Ich zadaniem jest zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa i dostarczenie prostych wyjaśnień, czym jest śmierć. Drugi rodzic nie zawsze może tego dokonać, dlatego warto czasami skorzystać z podpowiedzi i pomocy profesjonalisty.
Magdalena Makuła
Psycholog